czwartek, 8 listopada 2012

FRIENDSHIP

Czeeeeeeść :)

Tak - założyłyśmy razem bloga i prowadzimy go ustalając wspólnie szczegóły. Ale czy zastanawialiście się dlaczego? Dlaczego na przykład nie zrobiłyśmy tego oddzielnie - ja swój blog, Kinga swój? I na to pytanie odpowiedź pada już w tytule dzisiejszego posta. Chcemy Wam pokazać co myślimy o sobie nawzajem. Możecie pomyśleć, że to tylko ściema, że naprawdę myślimy zupełnie inaczej, ale jest to 100% prawdy :)


KINDŻA o Andży:

Andża?Andżuska?Andzulina? Andża bandża? Andżamen? przede wszystkim przyjaciółka- siostra.Nie ma definicji przyjaciółki. Wiele osób twierdzi że jest to ktoś kto ciągle mówi Ci miłe słowa i zawsze mówi to co chcemy usłyszeć, Nie. Ktoś tak ważny NIE KŁAMIE!. Mówi to co myśli, wyraża swoją konserwatywną krytykę , mówi prawdę, czasami nawet krzyknie ale jest w tych trudnych sytuacjach kiedy jej potrzebujesz. Wspiera. Rozumie. Pomaga jak tylko może nawet gdy jest to dość ciężkie. Co ważne darzy wielkim zaufaniem.Mimo tego ,że kiedyś bywało różnie. Taka właśnie osoba jest dla mnie ANNA LEWANDOWSKA. Kto jak kto ale ona potrafi mnie pocieszyć.Myślę, że można nazwać to zastraszaniem. Możecie sobie teraz myśleć, że mowie tak bo coś tam coś tam liże jej tyłek. NIE! Mowię tak ponieważ tak ja widzę, tak ja odbieram. Kocham ja za to, że cieszy się razem ze mną z najmniejszych rzeczy. Za to, że każdego dnia na jej widok uśmiecham się, i oczywiście za to, że umie wybaczać, ale jest tego naprawdę wiele! Wielbię spać z nią i budzić się widząc jak zajechane jesteśmy z rana i rozpoczynać dzień śmiechem od jednego spojrzenia. Lubię jak próbuje mi wybić oczy swoimi włosami ( średnio 7387492 razy dziennie )Lubie to gdy fałszuje ze mną na cała szkołę i to gdy tańczy na środku też. Ale co najważniejsze akceptuje moje wybory a tu już trzeba być cierpliwym o tak! a Tak naprawdę nie lubię jej za jej długie szczupłe nogi i nigdy nie polubię o! Tak, to jest zazdrość. Wiem to brzmi jakbym była w niej zakochana, ale nie oszukujmy się, że tak nie jest. Kocham ją jak własną siostrę i tego nie zmienię.Poza tym wie o mnie tyle ,że mam tylko dwie opcje albo będę się z nią przyjaźnić do końca życia albo będę musiała ją zabić.


ANDŻA o Kindży:

Jeszcze w pierwszej klasie liceum gdyby ktoś mi powiedział, że moją najlepszą przyjaciółką będzie Kinga Czubacka wyśmiałabym go. Wydawałyśmy się mi zupełnie różne.  Na szczęście, jednak się  nawzajem "odnalazłyśmy". Fakt - bywało różnie, były wzloty i upadki (dalej są, ale gdzie ich nie ma), ale ciągle trzymamy się razem i wiem, że Kinga w pełni zasługuje na miano mojej przyjaciółki. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. Zawsze mogę liczyć na dobrą radę, wsparcie, a czasem nawet przywołanie do porządku.
Razem się śmiejemy i razem płaczemy. Kocham ją jak własną siostrę. Nawet w domu gdy mówię coś o niej, pytanie, które pada z ust mojego Taty to : "nasza Kinga (moja siostra) czy ta druga nasza Kinga (Kindża)?". Uwielbiam gdy do mnie przychodzi i zjada mi połowę lodówki, uwielbiam gdy śpimy razem w jednym łóżku i bijemy się w nocy nawzajem. To, że nie znam żadnej innej osoby, która tak szybko mówi. To, że gdy siedzimy cicho jej nagłe wymachy rąk przyprawiają mnie o zawał. To, że jest super rapjerką niczym Niki Mintaj (tak wiem, że piszę się to inaczej ale dla nas właśnie tak). To że możemy razem tańczyć na środku rynku/stadionu/szkoły i nie przejmować się tym, że "ludzie gadają". Kinga jest kimś bardzo ważnym w moim życiu i w tym momencie nie wyobrażam sobie tego że nasza przyjaźń mogłaby się skończyć.  Mimo iż nie we wszystkim się zgadzamy, dogadujemy się jakbyśmy były jedną duszą ulokowaną w dwóch ciałach. Ale skoro i ona powiedziała prawdę o tym że mnie nie lubi ja też muszę coś powiedzieć: nie lubię jej za jej fajną dupę i umiejętność poruszania nią w każdym rytmie i za to że je i je i je a ciągle jest szczupła!
Ale Wam wszystkim powiem o niej jedno: TO JE CZUBACKA, JEJ NIE OGARNIESZ  :)

Jako, że dziś o nas - wrzucimy parę zdjęć, które jakościowo wyglądają jak robione pralką. Możecie na nich zaobserwować, że dzisiaj zgrałyśmy się nie tylko kolorem zielonym, ale także fryzurą.  :)






pis end low do Was, fak do hejterów.


SAK MAJ TOŁS BICZYSSSS






Buziaki dla czytelników^^

10 komentarzy:

  1. Jak było na początku miedzy wami?

    OdpowiedzUsuń
  2. na początku pierwszej klasy liceum (wtedy się poznałyśmy) byłyśmy bardziej podatne na różnego rodzaju plotki dlatego też obie byłyśmy do siebie w jakiś sposób uprzedzone. Później jednak zaczęłyśmy się dogadywać. Na początku drugiej klasie już byłyśmy sobie dość bliskie, niestety wynikł pewien poważny konflikt dotyczący uleganiu wpływom i kłamstwom innych osób. Na szczęście w sylwestra 2011/2012 odnalazłyśmy sie na rynku i pogodziłyśmy się - niczym w filmach :) Z tego konfliktu wynikły w sumie same dobre rzeczy - jesteśmy teraz mądrzejsze, bliższe sobie, ufamy sobie nawzajem i nie ulegamy niczyim wpływom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "same z siebie" sie pogodzilyscie w tego sylwestra czy jak ?

    OdpowiedzUsuń
  4. nie do końca, w bliskim otoczeniu każdej z nas były osoby, które pomogły nam zrozumieć, że kochamy się jak siostry i że dla takiej przyjaźni warto schować dumę do kieszeni i przeprosić.

    OdpowiedzUsuń
  5. to fajnie :) dobrze mieć takich prawdziwych znajomych ludzi którzy pomagają mimo wszystko ile potrafią i mogą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne zdjęcia. ^^ a może napiszecie cos o chłopakach i dziewczynach które są według was najładniejsze(si) / najfajniejsze(si) w naszej szkole? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chcemy tutaj wypisywać po nazwiskach i w ogóle, ale w pierwszej klasie LO przybyło parę ładnych i przede wszystkim sympatycznych dziewczyn :) co do chłopaków to zdania są podzielone ;p

      Usuń
  7. czyli nic a nic nam nie zdradzicie? ;) ^^ a może ktoś z klas młodszych? ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. nie, naprawdę wolimy nie wymieniać żadnych dziewczyn ani chłopaków, jeszcze ktoś mógłby poczuć sie urażony. Wolimy tego nie robić :)

    OdpowiedzUsuń